top of page
zaczytanaewelka

Recenzja powieści "Bal na statku Wenecja" autorstwa Anny Stryjewskiej Wydawnictwo Skarpa Warszawska



"Bal na statku Wenecja" autorstwa Anny Stryjewskiej z całą pewnością dostarczy każdemu czytelnikowi wielu pięknych wrażeń. Począwszy od rejsu wycieczkowcem, po odwiedzane miejsca, po historię, która sprawia, że nie sposób oderwać się od czytania.

Podróż statku o nazwie "Wenecja" rozpoczyna się w Barcelonie, a kończy w Nowym Yorku.

Jakub, wraz z przyjacielem Leonidem wspólnie z innymi artystami umilają czas gościom, poprzez widowiskowe występy. W czasie wolnym mogą do woli korzystać z atrakcji, jakie są dostępne na wycieczkowcu.

Pewnego dnia ich uwagę zwrócił wytatuowany mężczyzna oraz jegomość,
który swoim opryskliwym traktowaniem ludzi, zakłóca spokój innym.
Towarzysząca mężczyźnie młoda kobieta od pierwszego wejrzenia skupiła na sobie uwagę Jakuba. Obserwując Inę, można by przypuszczać, że ma wszystko,
o czym może zamarzyć, jednak śledząc kolejne rozdziały odkrywamy z czym musi się mierzyć.

Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy podczas tańca otrzymuje od niej liścik zawierający prośbę o pomoc. Lonia ostrzega przyjaciela, na jakie kłopoty może się natknąć, pomagając dziewczynie. Ten jednak podejmuje wyzwanie, nie licząc się z konsekwencjami.

Z czym przyjdzie mu się zmierzyć?
Czy z zatargu z Wasylem i jego człowiekiem uda się Kubie wyjść obronną ręką?
Jaką historię skrywa Inka i czy uda się jej pomóc?
Czy bohater, którego postrzegamy jako negatywnego, może zyskać nieco w naszych oczach?

Autorka nie stroni od scen drastycznych czy zaskakujących zwrotów akcji,
które nie pozwalają na przerwanie czytania. Podjęty temat wykorzystywania seksualnego czy też handlu kobietami budzi mój sprzeciw.

Uważam, że książka powinna trafić do wielu czytelników z racji jego przesłania.
Możemy również odkryć wiele ciekawostek, na przykład to, że na statku płynie 3 tysiące pasażerów, około półtora tysiąca obsługi. Kolejne odkryjcie sami czytając powieść.

Jestem miłośniczką książek autorki, styl i przedstawione historie nie po raz pierwszy skradają moje czytelnicze serce.

I tym razem uważam, że autorka dostarczyła mi, tego czego szukam w książkach.
Nietuzinkowi bohaterowie, przepiękne miejsca, które odwiedziłam wraz z nimi, piękno takiego wycieczkowca robi wrażenie.

Autorka uzmysławia, że pomoc drugiemu człowiekowi, nieignorowanie sygnałów może uratować czyjeś życie.

 Od lat obserwuję profil autorki i wiem, że kilkukrotnie brała udział w rejsach wycieczkowcem. Obraz jaki autorka przedstawia, czy to sam statek,
czy rozmieszczenie kajut, obsługę i atrakcje, które czekają na gości,
wydaje się bardzo realistyczny.

Jestem przekonana, że nie jeden z czytelników zamarzy właśnie o takiej podróży, ja również do tego grona się zaliczam.

Premiera książki już za momencik, bo za dwa dni. Polecam z całego serca.





35 wyświetleń0 komentarzy

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page