Serdecznie
zapraszam
na wywiad z
MAŁGORZATĄ
RADTKE
Autorka debiutowała powieścią
"Czerwony Lód" 5 lipca tego roku, według mojej opinii książka jest fenomenalna, porywa, intryguje,przyprawia o szybsze bicie serca. Z ogromną ciekawością zadałam Małgosi pytania chcąc poznać Ją bliżej, zapraszam....
1. Małgosiu, bardzo Cię proszę opowiedz coś o sobie. Jaką jesteś osobą: optymistyczną, skłonną do zmiany nastrojów, czy raczej pesymistką?
Z dnia na dzień poznaję się coraz lepiej. Z reguły jestem optymistką, choć jak każdej kobiecie zdarza mi się miewać zmiany nastrojów. Przeważnie dużo się uśmiecham, nawet poważne sprawy staram się obracać w żart, aby nie zwariować (wyjątkiem jest śmierć – z tego nie mam odwagi drwić).
Uwielbiam spędzać dużo czasu za kierownicą i odwiedzać nadmorskie miejscowości. Kocham też swojego psa, Jokera (wabi się tak po czarnym charakterze z Batmana J). Poza tym lubię dużo czytać i jeszcze więcej pisać, choć momentami kolejność się zmienia, bo jak wiadomo czytać jest łatwiej ;).
Gdyby ktoś chciałby dowiedzieć się o mnie więcej zapraszam na moją stronę: www.malgorzataradtke.pl. Tam na pewno znajdziecie o mnie i o moich pasjach znacznie więcej informacji.
2. Czy musiałaś przejść długą drogę, zanim została wydana Twoja pierwsza książka? Co czułaś kiedy otrzymałaś informację z wydawnictwa, że Twoja powieść ujrzy światło dzienne?
Moja droga była faktycznie długa, ale z wyboru. Oczywiście, podejmowałam wcześniej próby wydania, ale nigdy nie doszło to do skutku. Po prostu nie czułam się na siłach. Musiałam wiedzieć, że jestem gotowa i zdecydować czym chcę zadebiutować.
Tak właśnie zaczęła się moja historia z WasPos. Jako pierwszą propozycję wydawniczą wysłałam powieść w gatunku fantasy, która została przyjęta równie ochoczo jak kryminał. Jednak po dłuższej debacie z wydawcą wytypowaliśmy, że zadebiutuje Szadym. I tego nie żałuję.
A co czułam? Fascynację połączoną ze strachem. Było opijanie i radość z podpisanej umowy, ale gdzieś tam odbijał się głos, który ostrzegał mnie przed nieznanym. Ostatecznie pochłonęło mnie przygotowywanie książki do wydania, także zapomniałam o emocjach, aż do dnia premiery i pierwszych reakcji czytelników.
3. Debiutowałaś powieścią „Czerwony lód” w lipcu tego roku. Muszę przyznać, że zostałam wciągnięta w wir śledztwa. Płynne akcje, intrygujące zagadki, to co bardzo lubię. Ile przewidujesz tomów z sierżantem Szadurskim i jego współpracownikami?
W tej chwili plan wydawniczy przewiduje trzy książki z Szadym: Czerwony lód, Klucznik i Niezależna. Czy książek będzie więcej? To zależy od zainteresowania czytelników. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, bo bardzo lubię Szadego. Jest bohaterem, który potrafi pozytywnie zaskoczyć.
4. Skąd pomysł na okładkę, która jest strzałem w dziesiątkę? Przyciąga wzrok, wzbudziła moje zainteresowanie.
Okładka jest dziełem niezastąpionego Shred Perspectives Works, a pomysł na nią powstał w konsultacji z moim wydawnictwem. To właśnie Shred zasługuje na owacje na stojąco J. Akurat w tym projekcie nie brałam udziału, bo nie mam smykałki do grafiki, chociaż moja opinia liczyła się dla wydawcy i grafika .
5. Czy masz ulubione miejsce do pisania? Jakieś stałe elementy, np. kubek kawy, cisza, czy raczej słuchasz muzyki podczas pisania?
Wychowałam się w chaosie i w chaosie nauczyłam się tworzyć. Nie przywiązuję uwagi do miejsc. Piszę w różnym otoczeniu, choć najlepiej ze słuchawkami. Wtedy wybieram muzykę, która pasuje do opisywanej sceny. To pomaga mi się skupić.
Bywają również wieczory, w których piszę przy oknie, wtedy słucham szumu wiatru lub dudnienia deszczu.
Tak naprawdę potrafię oderwać się od rzeczywistości w każdym momencie i po prostu pisać.
Ale! Mimo wszystko kubkiem dobrej kawy, czy gorącej czekolady nie pogardzę.
6. Co Cię pasjonuje? Poza pisaniem oczywiście.
Lubię zwiedzać nowe miasta w Polsce. Jak i fotografować, najbardziej w makro, bo lubię odkrywać piękno w detalach. Przed kilkoma laty częściej wychodziłam z aparatem, teraz przeważnie robię zdjęcia telefonem. Trochę za tym tęsknię, więc nie omieszkam w najbliższej przyszłości powrócić do swojego hobby .
7. Czym jest dla Ciebie szczęście?
Niezbędną emocją. Uczuciem zdecydowanie ulotnym, ale tak powinno być, żebyśmy doceniali dobre chwile.
Szczęście przynoszą mi różne momenty: czas spędzony z bliskimi, wycieczki, możliwość realizacji marzeń, beztroskość, którą staram się wyciągać z każdego dnia.
Szczęście to yang, które sprawia, że chcę żyć. Motywuje mnie do działania, bo właśnie dzięki niemu wiem, że warto wstawać i walczyć o lepszą przyszłość.
8. Czy planowane są spotkania autorskie? Serdecznie zapraszamy na spotkanie z czytelnikami w Łodzi…
Na ten czas moje pierwsze spotkanie autorskie odbędzie się w Noc Bibliotek w Pucku. Będzie to mój debiut i możliwe, że jedyna okazja w tym roku, aby spotkać się ze mną na żywo i porozmawiać o książkach. Nie wykluczam spotkań autorskich i chętnie skorzystam z zaproszeń, jednak w tym roku chciałabym się skupić na pisaniu.
Ale bardzo chętnie skorzystam z zaproszenia w 2020 ! Mam nadzieję, że się to uda !
9. Masz określony czas kiedy piszesz, czy robisz to kiedy tylko przyjdzie pomysł do głowy?
Mam bardzo chaotyczne życie. W takim sensie, że często coś idzie nie po mojej myśli, nagle mam więcej do zrobienia, trzeba gdzieś pojechać, komuś pomóc, wziąć jedną zmianę więcej w pracy i mój plan nagle się rozpada. Na szczęście jestem elastyczna, więc nie przeszkadza mi to w pisaniu, choć nieco przesuwa plany. Bywa też, że biorę tydzień wolnego od pracy, aby poświęcić się pisaniu i to wychodzi. Nie mam określonej pory dnia, chociaż znacznie lepiej pisze mi się wieczorami.
A czy podążam za pomysłami? Tego bym nie powiedziała, bo nigdy nie skończyłabym żadnej książki. Te lepsze pomysły notuje, ale później wyrzucam je z głowy. To co będzie chciało zostać zapisane i tak do mnie przyjdzie. I zazwyczaj tak się dzieje w chwili, gdy odpalam worda. Wtedy nagle wszystko powraca. Chyba nauczyłam się kontrolować siebie i nastawiać mózg na konkretne czynności, więc kiedy mówię: PISZEMY!!! To piszę J. Czasami dziesięć minut, czasami godzinę, a niekiedy pół dnia. W zależności od możliwości .
10. Co lubisz czytać? Przy jakich książkach się relaksujesz?
Przeważnie zaczytuję się w horrorach, kryminałach, sensacji, thrillerze, lub poradnikach. Ale przychodzi w moim życiu też i taki moment, w którym potrzebuję oderwać się od ciężkich i przesiąkniętych przemocą scen, wtedy sięgam po powieści z literatury lekkiej. Ostatnio przeczytałam książkę Anny Crevan Sznajder, Tylko Twoja. Na tylnej okładce książki widnieje moja polecajka i myślę, że takie lektury są fantastyczne, gdy muszę oderwać się od zła, które zazwyczaj odnajduje na papierze.
11. Czy masz swoje motto życiowe, którym kierujesz się w życiu?
Typowego motta nie mam, przeważnie stawiam na żelazne zasady. W ten sposób jestem szczęśliwsza, bo chronię się przed poważnymi błędami. Z drugiej strony często powtarzam, że bez działania nie zjednasz sobie świata. Warto jest wychodzić do ludzi z sympatią. Traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowali. Oczywiście nie mogę tutaj pominąć, że też potrafię tupnąć nogą, gdy ktoś nadepnie mi na odcisk. Szanuję przede wszystkim ludzi, którzy szanują mnie. Innych staram się ignorować.
12. Czy pisanie wywróciło Twoje życie do góry nogami? Jak zareagowali najbliżsi?
Przyznam, że pisanie nie wywróciło mojego życia do góry nogami, jednak zmusiło mnie do wyjścia ze strefy komfortu. Codziennie uczę się nowych rzeczy, wychodzę poza granice, których nie spodziewałam się przekraczać. Fajna sprawa. Takie niekończące się emocje, nigdy nie wiesz co ciebie spotka danego dnia. Tak właśnie poznałam Ciebie, Ewelino. Napisałaś do mnie i to niespodzianka, której żaden pisarz nie może przewidzieć. A takich rzeczy, czy spraw bywa sporo.
Jak zareagowali moi najbliżsi? Ucieszyli się razem ze mną. Podejrzewam, że najbardziej dumny był mój brat, który kupił dla mnie zapalniczkę z napisem: kobieta sukcesu. Moja chrzestna także sprawiła mi dużo radości, ponieważ sprezentowała mi koszulkę z nadrukiem mojej okładki. Mogę twardo powiedzieć, że przyjaciele i rodzina cieszyli się razem ze mną !
13. Jak reagujesz na recenzje, komentarze na temat swoich książek?
Neutralnie? Mam bardzo wielki dystans do siebie, potrafię oceniać rzeczy z boku. Jasne, dobrze się czuję, gdy słyszę komentarze w stylu: czytałam Twoją książkę do pierwszej w nocy! Kiedy będzie druga część?! Ale z drugiej strony staram się dystansować do wszelkich opinii, czy to dobrych, czy złych.
Chociaż muszę przyznać, że te negatywne, bądź konstruktywne opinie są w większości niedoceniane. Nie biorę tego do siebie, gdy ktoś skrytykuję moją książkę, za to staram się przeanalizować zarzuty i wyciągnąć z nich lekcje na przyszłość. Niektóre z uwag są naprawdę cenne. Mogą ukształtować nasz styl, jednak tutaj też trzeba być ostrożnym. Jeśli ktoś jest delikatny i wrażliwy może tego nie znieść i się zablokować.
Cóż… Mogłabym napisać na ten temat długi artykuł :).
14. Czy słuchasz uwag innych? Czy jest ktoś, kto czyta Twoje książki przed wydawcą? Kto podpowiada, pomaga, radzi?
Na to pytanie po części odpowiedziałam wyżej. Oczywiście, słucham uwag innych ludzi, ale zakładam na nie pewien filtr, jak ten stosowany do wody z kranu. Nie biorę wszystkiego do siebie, bo bym zwariowała i w życiu niczego bym nie wydała. Ale doceniam każde opinie.
„Czerwony lód” czytała moja przyjaciółka, Monika Syminowicz z zostacpisarzem.pl. Była pierwszym czytelnikiem, znała również pierwszą wersję (tę o wiele gorszą) książki i nie bała się powiedzieć co myśli. Doceniam jej zdanie, bo wie, że może otwarcie przyczepiać się do wszystkiego, nie obrazi mnie tym. Poza tym jej uwagi są celne, więc nie dziwię się, że prowadzi stronę dla pisarzy.
15. I pytanie, które Nas czytelników bardzo interesuje: co kolejnego szykujesz dla nas? Masz kilka książek w trakcie pisania, czy zajmujesz się jedną konkretną?
Plan wydawniczy obejmuje około sześciu książek na dzień dzisiejszy. W tej chwili zajmuję się jedną, konkretną, pt. Klucznik. Drugą częścią przygód z Szadym i Błoną, w której mierzą się z naśladowcą seryjnego mordercy. W planach mam kolejne książki, jak na przykład Senni. Jest też historia o specjalnych agentach, którzy posiadają „nadprzyrodzone” moce, choć tutaj tytułu mi jeszcze brakuje.
Plany są. Nawet bujne, jednak konkretnych terminów nie jestem w stanie podać. Wszystko zależy od prędkości pisania i miejsc w terminarzu mojego wydawcy .
Małgosiu bardzo dziękuję za odpowiedzi ...
Comments