Kochani już 7 września nakładem Wydawnictwa Szara Godzina premiera książki
"Na Podlasiu.Antonina", której mam niebywałą przyjemność patronować autorstwa
Agnieszki Panasiuk.
Poprosiłam autorkę o udzielenie wywiadu i oto efekty.
1. Pani Agnieszko proszę opisać siebie pokrótce?
Jaką jest Pani osobą?
Trudno jest pisać o sobie.
Należę do tych naiwnych optymistów, którzy widzą w świecie tylko dobre, pozytywne strony.
Jestem osobą spokojną, ale zarazem staram się by wszystko ułożyło się tak jak ja tego chcę .
Jestem też za bardzo obowiązkowa, ale rekompensuję to sobie „bujaniem w obłokach”, które odrywa mnie od rzeczywistości. Z wykształcenia jestem nauczycielem historii, ale nie dane mi było uczyć w szkole. Swoją pracę zawodową związałam z administracją publiczną i od 14 lat pracuję w Przedszkolu Samorządowym nr 17 w Białej Podlaskiej, które obecnie wchodzi w skład Zespołu Szkół.
2. Jakie były Pani początki jako pisarki ?
Pierwsze co Pani napisała to....?
Moja przygoda z pisaniem sięga dosyć daleko w przeszłość. W szkole podstawowej uwielbiałam czytać. Chyba dzięki temu miałam bujną wyobraźnię i na przerwach w szkole podstawowej potrafiłam opowiadać koleżankom niestworzone historie.
W liceum te niezwykłe przygody zwykłych uczennic zaczęłam spisywać. Dziś trudno uznać te bazgroły za coś cennego, ale wtedy dla mnie były to prawdziwe książki. W czasie studiów, a później w pracy moja pasja ustąpiła miejsca codzienności, aż wróciła ze zdwojoną siłą już na poważnie w 2010 roku.
3. Jaką drogę musiała Pani przejść, aby pierwsza książka Pani autorstwa została wydana?
Poszukiwania wydawcy rozpoczęłam w 2015 roku. Namawiali mnie do tego członkowie jury ogólnopolskiego konkursu literackiego imienia J. I. Kraszewskiego. Od tamtej pory corocznie do końca marca wysyłałam swoje zgłoszenia do kilku wydawnictw. W 2019 roku wysłałam trzy swoje książki między innymi do „Szarej Godziny”. I udało się. Po kilku tygodniach wydawca odpisał, że jest zainteresowany moimi propozycjami. Zawarliśmy umowę i rozpoczęliśmy współpracę, której owocem jest mój kwietniowy debiut literacki w postaci „Podróży serc”.
4. Kto jako pierwszy czyta Pani książki?
Czy zmienia Pani coś według sugestii innych jeszcze przed wydaniem książki?
Teoretycznie pisałam do szuflady.
Od pierwszej, napisanej przeze mnie w liceum „książki” moją stałą pierwszą czytelniczką pozostawała moja przyjaciółka Asia. To ona jeszcze w rękopisie przeczytała „Na Podlasiu – Antonia” i „Na Podlasiu – Cecylia”. To właśnie ona namówiła mnie bym wysłała fragment pierwszej powieści na konkurs literacki co pozwoliło mi uwierzyć w siebie, w swoje zdolności.
W przypadku „Podróży serc” było zupełnie inaczej. Sama nie wiem do końca dlaczego tak się stało, ale nie pokazałam rękopisu nikomu. Pierwszą czytelniczką wydanej już książki została moja siostra Alicja. Tak samo postąpiłam z ostatnią częścią „Na Podlasiu – Aleksandra”. O czym jest ta powieść wie tylko Wydawca i ja. W treści swoich książek zmieniam to, co w czasie współpracy wydawniczej zasugeruje mi Wydawca lub Redaktor.
5. Miejsce Pani książek osadzona jest na Podlasiu dlaczego akurat tam?
Skąd czerpie Pani pomysły na książki?
Południowe Podlasie to moje miejsce na ziemi, mój dom, moja mała ojczyzna. Tu się urodziłam, tutaj mieszkam i chcę pozostać na zawsze.
Nie wyobrażam sobie żyć gdzie indziej.
Podlasie mnie inspiruje. Z jego historii, przeszłości, obyczajów, mieszkańców, bogactwa przyrodniczego i kulturalnego czerpię pomysły do swoich powieści. Walory Południowego Podlasia nie zostały jeszcze w pełni odkryte, docenione, zbadane.
Moja wyobraźnia ma tutaj duże pole do popisu. Czasami inspiruje mnie jakiś wycinek historii np. męczeństwo unitów, czasami konkretna miejscowość czy osoba i staram się dowiedzieć więcej na ten temat, by później wpleść dany wątek w powieść. Interesuje mnie także codzienne życie, zwykłego XIX wiecznego mieszkańca Podlasia. Lubię wyszukiwać informacje, nowinki na ten temat.
6. Praca pisarza daje zapewne satysfakcję, ale jest też wyczerpująca. Czy miewa Pani kryzysy twórcze?
Oczywiście miewam kryzysy twórcze. Myślę, że każdy pisarz ma chwile zwątpienia w to co robi czy w to co pisze. Kryzys twórczy najczęściej dopada mnie po opisaniu zdecydowanego zwrotu akcji. Zastanawiam się wtedy czy dobrze postąpiłam, albo jak pociągnąć fabułę dalej by po takim spektakularnym wydarzeniu dalsza część książki nie wydawała się nudna. Po prostu daję sobie wtedy czas na przemyślenie.
7. Czy pogodzenie pisania z codziennymi obowiązkami jest trudne? Czy pisanie znacznie zmieniło Pani życie?
Kiedy rozpoczynałam ponownie swoją przygodę z pisaniem miałam więcej czasu niż obecnie. Tak się złożyło, że zawodowo pracowałam na niepełnym etacie, dorabiałam pisząc artykuły o tematyce historyczno – obyczajowej do lokalnych gazet.
Od kilku lat pracuję na pełny etat wyznając zasadę, że sprawy prywatne zostawia się za drzwiami wchodząc do pracy i staram się tak postępować. Taki tandem wychodzi mi dość dobrze i nie zamierzam rezygnować ani z pracy zawodowej ani z pisania. Niemniej mam mniej czasu na „szperanie” w bogatych zasobach Działu Regionalnego Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej. Codzienne domowe obowiązki dzielę z moją mamą i siostrą. Myślę, że pisanie nie zmieniło mojego życia w jakiś drastyczny sposób. Tworzyłam od najmłodszych lat. Po prostu zawsze żyłam książkami i tak pozostało.
8. Co Panią pasjonuje poza pisaniem?
Do dziś z dzieciństwa została mi pasja czytania.
Lubię czytać powieści polskich autorek czy historyczną literaturę popularnonaukową.
Uwielbiam też pracę w swoim własnym ogrodzie, który jest dość spory i od wiosny do jesieni zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Oczywiście efekty muszą zostać sfotografowane i właśnie to zdjęcia ogrodu stanowią pokaźny zbiór wykonanych przeze mnie fotografii. W wolnym czasie lubię wyjść do kina czy po prostu na spacer nad rzekę czy do lasu. Jako historyk dobrze czuję się też w muzeach oraz galeriach i corocznie planuję, które warto odwiedzić w czasie wakacyjnego urlopu.
9. Czy jeśli miałaby Pani możliwość ożywić jedną postać z książek, filmów lub seriali, wykorzystałaby to Pani? Jeśli tak to jaka byłaby to postać?
To trudny wybór, ale najchętniej spotkałabym się z Anią z Zielonego Wzgórza. Serię Lucy Maud Montgomery dosłownie pochłaniałam kilkadziesiąt razy. Ania Shirley to bohaterka, z którą identyfikuję się najbardziej. Obie jesteśmy z wykształcenia nauczycielkami, obie łączymy pisanie z prowadzeniem domu, obie jesteśmy posiadaczkami bujnej wyobraźni i podobnie wpadamy w „otchłań rozpaczy”
Poza tym z chęcią spędziłabym wakacje
„Nad Niemnem” u Justyny Orzelskiej i Jana Bohatyrowicza po drodze odwiedzając dwór Korczyńskich.
10. W co Pani wierzy i do czego dąży w życiu prywatnym i pisarskim?
Może nie należę do hura optymistów, ale wolę dostrzegać w świecie same dobre strony, pozytywne cechy otaczających mnie ludzi, wierzę w dobro, miłość, nadzieję i chcę te ideały przekazywać dalej. Spotyka nas wystarczająco dużo negatywnych emocji, wiadomości, informacji, o wydarzeniach które dzieją się dookoła. Autorowi i czytelnikowi należy się od nich „odskocznia”, jakiś bezpieczny zakątek, w którym mogą się schronić. Do budowania takich miejsc dążę tworząc swoje powieści. Podobnie w życiu prywatnym staram się zapewnić komfort otaczającym mnie ludziom chociażby przez zwykły uśmiech.
11. Jakie uczucia towarzyszą Pani podczas wizyty w księgarniach widząc swoje książki?
Mój debiut literacki przypadł akurat na czas rozwoju pandemii koronawirusa i wprowadzania w Polsce różnego rodzaju ograniczeń, dlatego na początku „Podróże serc” dostępne były tylko w księgarniach internetowych. Kiedy w końcu zobaczyłam książkę na półce w księgarni stacjonarnej towarzyszyły mi silne emocje. Po pierwsze spełnienie, a zaraz później radość, ekscytacja że to dzieje się naprawdę! Czasami nadal ciężko mi uwierzyć, że spełnia się moje największe marzenie.
12. Czy ma Pani swoje ulubione miejsce do pisania i czy towarzyszą Pani jakieś przyzwyczajenia
np.: kubek herbaty, muzyka w tle, czy jest to absolutnie obojętne?
Pisanie to moje największe hobby. Traktuję je jako dobry sposób na relaks, odskocznię od codziennych stresów. Lubię spędzać wolny czas, pisząc czy to w domowym zaciszu, czy we własnym ogrodzie. Zazwyczaj towarzyszy mi wtedy filiżanka aromatycznej, herbaty, a czasami także coś z własnoręcznych wypieków. Najchętniej piszę popołudniami i wieczorami, kiedy mam już tę świadomość, że wszystkie inne prace i czynności są już za mną.
13. Co poradziłaby Pani osobie, która chciałaby napisać i wydać książkę?
Po pierwsze - wiarę w siebie i swoje możliwości.
Nie wiadomo jak zapisano nasz los, co może przydarzyć się nam w życiu. Każdy ma szansę.
Po drugie - dużo cierpliwości. Ja na swojego Wydawcę, na kogoś, kto zwróci uwagę na moje pisanie czekałam kilka lat.
Nigdy nie należy poddawać się.
14. Czy ma Pani magiczne miejsce, do którego lubi wracać?
Kiedy wyjeżdżam bardzo lubię wracać do siebie, na Podlasie. Mam swoje ulubione miejsca do spacerowania w Białej Podlaskiej w lesie czy nad rzeką Krzną. Ostatnio w czasie wakacji jeżdżę do Kodnia naładować akumulatory wśród ciszy klimatycznego, nadbużańskiego krajobrazu.
15. Już 7 września premiera książki
"Na Podlasiu. Antonina", której mam niebywałą przyjemność patronować proszę zdradzić czytelnikom, jakie są Pani dalsze plany pisarskie, czy ma Pani dalszy plan na siebie?
Oczywiście, nie potrafię żyć bez pisania!
W przyszłości chciałabym napisać książkę inspirowaną rodzinnymi historiami oraz współczesną powieść, której akcja rozgrywać się będzie na Podlasiu. Aktualnie zaczęłam już pisać kolejną powieść oczywiście z przeszłością Południowego Podlasia w tle. Tym razem cofam się do pierwszej połowy XIX wieku, ale wątki niech na razie pozostaną tajemnicą.
Pani Agnieszko serdecznie dziękuję za poświęcony czas i za udzielenie wywiadu.
Życzę, aby książka "Na Podlasiu. Antonina" przypadła czytelnikom do gustu, zdobyła ich serca,
Comments