Kochani z przyjemnością przedstawiam Wam pisarza, blogera, autora dwóch niesamowitych książek które przeczytałam jednym tchem
"Mój drugi brzeg" i "Droga 88" wydanych nakładem
Wydawnictwa WasPos.
Pozostałe pozycje jeszcze przede mną.
1. Januszu, jaki jesteś? Czym zajmujesz się poza pisaniem? Przybliż nam proszę swoją osobę.
No cóż, to po kolei: mężczyzna, wiek 72 lata, z natury człowiek spokojny i raczej introwertyk. Ogromnym problemem było dla mnie pokazanie po raz pierwszy „światu” mojej twórczości i firmowanie jej swoją twarzą. W pewnym momencie zrozumiałem jednak, że pokazanie siebie to w obecnych czasach po prostu konieczność. Z zawodu jestem informatykiem, aktualnie na emeryturze. Czym się zajmuję teraz? Głównie redagowaniem cudzych tekstów, czytaniem, okazjonalnie grywam w brydża w stałym gronie. Od czasu do czasu wybieram się też na krótsze bądź dłuższe spacery z kijkami. Łatwo się wzruszam i łatwo też ufam innym ludziom, co nie zawsze wychodzi mi na dobre.
2. Co Cię uszczęśliwia? Czym szczęście jest dla Ciebie?
Szczęściem dla mnie jest bliskość kochającej i kochanej osoby. Nie są konieczne wtedy słowa, czy gesty. Źródłem takiego właśnie ogromnego szczęścia, jest dla mnie moja żona. Radość przynoszą mi refleksje czytelników moich utworów, od których niejeden już raz usłyszałem: „To jest o mnie, to moje doświadczenia, przeżycia”. To inny rodzaj szczęścia, który daje mi ogromny impuls do dalszej pracy.
3. Czy masz swoje motto życiowe, którym się kierujesz?
Przez wiele lat nie kierowałem się w życiu jakimś specjalnym hasłem. Nauczony zostałem w dzieciństwie co jest dobre, a co złe. Nie zawsze oczywiście – jak pewnie wielu z nas, dokonywałem właściwych wyborów. Dopiero kilka lat temu, kiedy zdecydowałem się najpierw założyć swój osobisty blog, przeczytałem gdzieś myśl Ajschylosa: „Nikt nie jest tak stary, aby nie mógł się jeszcze czegoś nowego nauczyć”. To zdanie zapadło mi w pamięć i stało się moim mottem życiowym. Dość dobrze opisuje bowiem moją rzeczywistość. Dlatego też zdobi mój baner na blogu i Facebooku.
4. W jakich sytuacjach „dopada” Cię natchnienie? Skąd czerpiesz pomysły?
To i łatwe i trudne pytanie. Inaczej bowiem wygląda (w moim przypadku) proces powstawania nowego wiersza, a inaczej powieści. Impulsem do napisania wiersza bywa jakieś zdarzenie, obserwacja, myśl, czy zasłyszane zdanie. To wpada mi do głowy i tam ubiera się w obraz, wizję, do opisania której pojawiają się od razu słowa. Gdy w myślach zabrzmi mi choćby jeden wers, staram się go od razu zanotować. Gdy potem siadam do laptopa i zaczynam pisać, ten jeden „punktowy” obraz czy myśl rozwija się w cały wiersz. Zdarzało mi się zerwać z łóżka, żeby zanotować jakąś nową frazę.
Inaczej rzecz wygląda z powieścią. Tutaj źródłem inspiracji są dla mnie własne doświadczenia życiowe, obserwacje, zasłyszane czy przeczytane cudze historie. To wszystko przepuszczam przez filtr mojej wyobraźni i gdy zaczynam widzieć całość, dopiero wtedy jest miejsce na pracę „rzemieślniczą”. Jako pierwszą definiuję zawsze „główną linię melodyczną”, czyli główną nitkę fabuły. Potem powstaje reszta.
5. Czy masz swoje ulubione miejsce do pisania i czy towarzyszą Ci jakieś przyzwyczajenia np.: filiżanka herbaty, muzyka w tle, czy jest Ci to absolutnie obojętne?
Nie dysponuję niestety pałacem, więc musiałem jakoś znaleźć sobie miejsce, w którym mogę sobie dłubać w literkach, bez wchodzenia w konflikt zresztą rodziny. Po różnych próbach stwierdziłem w końcu, że najlepiej mi się pracuje, kiedy siedzę na swoim łóżku oparty o ścianę z laptopem na kolanach. To pozycja, w której najmniej dokucza mi kręgosłup. Na ogół obok stoi zawsze kubek z kawą czy herbatą. Ale potrafię też pisać przy grającym telewizorze.
6. Jak reagujesz na recenzje , komentarze ma temat swoich książek?
Moje utwory skierowane są raczej do określonej grupy wiekowej. To czytelnicy w wieku 30+. Piszę o ich problemach i życiu i od nich też mam najżywsze zwroty. Każdą recenzję, refleksję, czy najkrótszą wypowiedź czytelnika na temat moich książek czytam uważnie. Po tym co i jak pisze, mogę się zorientować, jakie miał oczekiwania, siadając do lektury, w jakim może być wieku i jakie ma doświadczenie życiowe. Uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania na temat danego utworu, ważne by wygłaszał je jako swoją opinię, a nie prawdę objawioną. Najwyżej cenię sobie recenzje doświadczonych pisarzy czy literaturoznawców.
7. Kto czyta w pierwszej kolejności Twoje książki jeszcze przed wydawcą? Co czułeś, dostając wiadomość od wydawnictwa, że Twoja powieść ujrzy światło dzienne?
Pewnie czytelnicy tego wywiadu się zdziwią, ale nie jestem zwolennikiem „zatrudniania” rodziny jako pierwszych czytelników. Robię autokorektę tekstu, czasem po kilka razy i gdy uznam, że to już jest „to” wysyłam do wydawnictwa. Dopiero wtedy daję tekst do przeczytania żonie. Wyjątek stanowi tomik poezji, który teraz przygotowuję do druku własnym sumptem. Tu ściśle współpracuję z moim redaktorem, który, a właściwie która, jest pierwszą czytelniczką całości.
Moment, w którym prawie natychmiast po wysłaniu do wydawnictwa mojej debiutanckiej powieści dostałem do podpisania umowę wydawniczą, był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Po prostu odjęło mi mowę.
8. Jak wygląda Januszu Twój zwykły dzień? Czy pogodzenie pisania z codziennymi obowiązkami jest trudne?
Cóż, zapewne jak większość ludzi muszę w ciągu dnia wykonać te obowiązki, które do mnie należą, od najprostszych, bo bardziej skomplikowane, za to nielubiane. Właściwie do grona codziennych obowiązków mogę już też zaliczyć redagowanie tekstów, bo mój zleceniodawca dba, żeby mi się przypadkiem nie nudziło. Moje prywatne pisanie staram się jakoś w to wpasować. Ja nie piszę regularnie, raczej napadowo. Bywają zatem dni, kiedy piszę nawet i dwadzieścia tysięcy znaków, częściej jednak takie, gdy nie piszę nic. Nie chcę pisania traktować jak przymusu, czy obowiązku. To musi samo wypływać gdzieś ze środka mnie.
9. Ulubiona książka z dzieciństwa ?
Wszystkie książki o Winnetou Karola Maya.
10. Czy masz swoje magiczne miejsce, do którego lubisz wracać?
Mam kilka takich miejsc, ale chyba najważniejszym jest miasto Katowice. Tam spędziłem całe dzieciństwo i młodość, rosłem razem z nim i zawsze jestem tam „u siebie”. Lubię też przebywać w otoczeniu przyrody, w ciszy, w kontakcie z naturą. Napisałem zresztą o tym kilka wierszy.
11. Co lubisz czytać i przy jakim gatunku odpoczywasz, relaksujesz się ?
Uwielbiam powieści kryminalne skandynawskich autorów. Zawsze mnie wciągają. Niestety ostatnio mam coraz mniej czasu na czytanie „prywatne”.
12. O czym marzysz?
Jako pisarz marzę o wydaniu powieści w którymś z największych wydawnictw i o zobaczeniu swoich książek na półkach księgarskich.
13. W jaki sposób rozpoczęła się twoja przygoda z pisaniem ? Czy początki były bardzo trudne?
Po przejściu na emeryturę wybuchła we mnie, właściwie nie wiem kiedy, potrzeba wyrzucenia z siebie treści, które gdzieś tam mi się w głowie pętały, w formie wierszy. Powstał jeden, drugi, kolejny. Rozmowa z przyjacielem spowodowała, że zdecydowałem się ujawnić „światu” to moje pisanie. To był ogromny próg dla introwertyka, takiego jak ja. Tak, to było dla mnie najtrudniejsze – odważenie się na pokazanie swojej twórczości na szerszym forum. Później, kiedy zobaczyłem pozytywny odbiór mojej twórczości, było mi łatwiej.
14. Co czujesz, kiedy widzisz swoje książki na półkach księgarń?
Ze wstydem przyznam, że jeszcze mi się nie zdarzyło, bym zobaczył moje książki na półce w księgarni stacjonarnej. Owszem, widzę je w ofercie na stronach internetowych ksiegarń, ale na półkach jeszcze nie. Marzę o tym.
15. Januszu, proszę o zdradzenie nam czytelnikom, jakie są dalsze plany pisarskie, co dla nas szykujesz???
Swoją karierę poety i pisarza rozpocząłem w bardzo szybkim tempie. Cztery lata i trzy tomiki poezji, trzy powieści (trzecia według informacji wydawcy ukaże się w październiku tego roku). Nie chcę pisać na chybcika, nie potrzebuję bić rekordów. Co prawda debiutancką powieść Mój drugi brzeg pisałem zaledwie niecałe cztery miesiące, ale im dalej, tym wyraźniej widzę, że nie powinienem się spieszyć. Staram się bardzo starannie budować fabułę moich powieści, by akcja dobrze osadzała się w czasie, w którym się dzieje, i nie kolidowała z rzeczywistymi wydarzeniami. Piszę powieści obyczajowe i losy moich bohaterów splatają się z wydarzeniami historycznymi w Polsce. Akcja mojej trzeciej powieści, o której wspominałem, dzieje się na przestrzeni prawie czterdziestu lat. Pisząc ją, musiałem pamiętać, co i gdzie w danym momencie działo się w rzeczywistości. Czytelnicy moich dwóch dotychczas wydanych powieści Mój drugi brzeg i Droga 88 zauważają, że opisane przeze mnie postacie i ich losy są wiarygodne. To mój cel jako pisarza: tak budować postaci bohaterów i fabułę powieści, żeby dla czytelnika były wiarygodne.
A wracając do pytania: obecnie bardzo powoli piszę kolejną powieść, która w pewnym stopniu będzie kontynuacją mojej powieści debiutanckiej. Tyle na razie mogę zdradzić.
Ślicznie dziękuję Januszu za udzielenie nam wywiadu, życzę z całego serca sukcesów i realizacji zawodowych planów. Pozdrawiam serdecznie.
Comments