top of page
zaczytanaewelka

OD BLOGERA DO WRITERA. WYWIAD Z 6 BLOGERKAMI, A TERAZ RÓWNIEŻ I AUTORKAMI KSIĄŻEK. CZĘŚĆ PIERWSZA.

Zaktualizowano: 29 mar 2021




Od dłuższego czasu obserwuję działania autorek,

które zaczynały swoje przygody ze słowem pisanym, prowadząc blogi czytelnicze, bądź profile na Instagramie promujące czytelnictwo.

Postanowiłam podpytać o istotne sprawy kilka autorek. Część z nich ma już na swoim koncie kilka książek, część dopiero rozpoczyna tą niesamowitą przygodę z własną książką.


Witam serdecznie

Adriana Rak & Tajemnicze książki

Alexa Lavenda & Alexa Lavenda Blog

Marta Stapor & Mama z książką

Małgorzata Brodzik & Małgorzata Brodzik

Clara Amane & tea_book_and_coffee

Nikola Jabłońska & pasjonatka_poleca


1.Jak dużo osób śledzi twojego bloga i czy w ogóle ilość ma znaczenie?

Od jak dawna prowadzicie blogi?


Adriana

Obecnie mój profil na Facebooku, czyli w miejscu,

na którym postanowiłam skoncentrować całą swoją uwagę (po ponad pięciu latach prowadzenia bloga w witrynie blogspot.com), śledzi niespełna dwa tysiące osób. Dla mnie ilość nigdy nie miała żadnego znaczenia. To tylko liczby, które nie są dla mnie ważne. Tajemnicze książki powstały w 2014 roku, jednakże tak jak wspomniałam wcześniej, kiedy byłam nastolatką, prowadziłam inną stronę poświęconą przeczytanym przeze mnie książkom.


Alexa Lavenda

Mój blog ma chyba około 11 tysięcy obserwatorów. Ilość ma znaczenie i… nie ma. Najważniejsze jest to, czy obserwatorzy lubią na blog zaglądać, regularnie odwiedzać, komentować i współtworzyć go. Można mieć sto tysięcy obserwatorów, ale jeśli tylko niektórzy z nich się udzielają, blog jest mało atrakcyjny i staje się nieciekawy. Można za to mieć kilkaset obserwatorów, którzy są bardzo aktywni

i tam przyjemniej się zagląda. Tak naprawdę, blog

to symbioza między blogerem i obserwatorami.


Marta

Mój blog mamazksiazka.wordpress.com powstał

7 marca, chwilę przed Dniem Kobiet, jako prezent

dla samej siebie. Musiałam czymś zając myśli

w oczekiwaniu na diagnozę, postanowiłam więc pisać recenzje. Czytanie od zawsze było moją pasją. Profil na Instagramie prowadzę trochę dłużej, jednak tam obowiązuje limit znaków. Na blogu mogę napisać dużo więcej.

Mój pierwszy wpis był recenzją książki Kamili Mitek

„Na śniadanie tort szpinakowy” Po spotkaniu autorskim musiałam podzielić się swoimi myślami

na temat książki. Tak rozpoczęła się moja przygoda

z blogowaniem, a książka Kamili nadal jest jedną

z moich ulubionych i zawsze będę do niej wracać

z sentymentem.

Ile osób śledzi mojego bloga? Nie mam pojęcia.

Na Instagramie obserwuje mnie ponad 600 osób, które razem ze mną tworzą tę internetową przestrzeń. Dla mnie ilość nie ma znaczenia.

Wśród moich obserwatorów są osoby na które mogę liczyć, które mnie wspierają. I to jest najważniejsze.


Małgosia

Od ponad dwóch lat. Czas tak szybko leci, że nawet nie wiem, kiedy to zleciało. Jedno jest pewne. Dzięki temu, że założyłam bloga, poznałam sporo wartościowych ludzi.


Clara

Mój blog : tea_book_coffe ma 1619 obserwujących. Codziennie dochodzi od pięciu do dziesięciu osób ale także znika do pięciu osób dziennie. Nigdy nawet nie przypuszczałam, że tyle osób będzie chciało czytać moje recenzje lub poznawać mnie i moje pasje. Dlatego nigdy dla mnie ilość nie miała znaczenia. Bloga prowadzę od 4 lutego 2019 roku.


Nikola

Na instagramie, którego prowadzę typowo pod kątem książek 1696 osób. Dla mnie to tylko cyfry, lecz nie ukrywam miło jest jak dochodzą osoby, które czytają to co piszę. Wiem wtedy, że moja praca jest doceniania przez innych i są ludzie, których to interesuje. Bloga nie posiadam; jak byłam nastolatką miałam ich wiele ale po jakimś czasie albo je porzucałam albo zapominałam o nich. Pisałam wtedy swoje przemyślenia, czasami tworzyłam jakieś historie, lecz nie zagrzewałam na nich długo miejsca. Nie miałam tej systematyczności w pisaniu. I do tej pory twierdzę, że blog nie jest dla mnie. Bardziej odnajduję się na instagramie i tam pozostanę. Stronę autorską założyłam jakoś na początku września, z kolei instagram/bookstagram dokładnie 28.09.2018. Pierwsze urodziny zaliczone. :)


2. Niektórzy twierdzą, że prowadzenie bloga to nowożytne dziennikarstwo, inni – że to bardziej przypomina ekshibicjonistyczne, publiczne pisanie pamiętnika. Co ty o tym sądzisz?


Adriana

Myślę, że po części obie strony mają rację, jednakże ja zaczęłam niegdyś prowadzić mojego bloga właśnie dlatego, aby mieć co wspominać

„na stare lata”, dlatego zdecydowanie bliżej mi

do tej drugiej strony ;-)


Alexa

Zależy od bloga, ale zgadzam się z obydwoma twierdzeniami. Są takie i takie blogi. Mój jest bardziej pamiętnikowym typem, choć nie nazwałabym go ekshibicjonistycznym. Często piszę o zabawnych rzeczach, które wydarzyły się w moim życiu.

Często „bohaterką” postów jest moja córka,

która jest niesamowicie wygadaną sześciolatką,

i która swoimi tekstami nie raz wywołuje u mnie salwy śmiechu


Marta

Myślę, że prowadzenie bloga to wyrażanie swoich myśli, uczuć. Prowadzę bloga o książkach, wiec nie ma to związku z pamiętnikiem. Pisze o tym, co lubię,

o swojej pasji. Nie opisuję swojego życia.

Moim zdaniem to po prostu miejsce w sieci,

gdzie mogę opowiedzieć o tym, co lubię.

Spotkać osoby o podobnych zainteresowaniach, nawiązać przyjaźnie.


Małgosia

To już zależy indywidualnie od każdej osoby,

a dokładniej chodzi o jej podejście do tematu blogowania. Duże znaczenie ma także to,

w jakim celu tworzymy takie miejsce.

Osobiście założyłam bloga, bo chciałam mieć swój „kawałek podłogi”. Takie miejsce, w którym mogłabym porozmawiać o wszystkim.


Clara

Ciężko powiedzieć. Czasami mam wrażenie,

że to mój pamiętnik. Bo wiem, że jeśli będę miała problem, to zawsze kilka osób będzie chciało pomóc

i wspólnie możemy znaleźć rozwiązanie.

A jednak są dni gdy czuje się jak dziennikarka która ocenia od podstaw książkę i piszę swoje "za i przeciw". Jednak dla mnie to bardziej pamiętnik.


Nikola

Dla mnie to forma bardziej hobbystyczna,

piszę to dla siebie a nie dla kogoś. Robię to co kocham, bo w tym się odnajduję i sprawia mi to radość. Ja wiem, że są ludzie którzy żądni są sławy, bo w pewnym stopniu jest ona synonimem społecznego podziwu ale ja do nich nie należę

i należeć nie będę.


3.Czy długo dojrzewał w was pomysł wydania książki?


Adriana

Oj, tak. To był dłuuugi i momentami bardzo bolesny moment. Od pierwszego pomysłu na książkę, aż do momentu rozpoczęcia nad nią prac, minęły prawie trzy lata.


Alexa

Bardzo długo. Uwielbiam pisać, ale wiem,

jakie są realia i że bardzo ciężko jest wydać książkę

w Polsce, dlatego dość długo pisałam do szuflady.


Marta

Na pomysł napisania książki wpadłam dość spontanicznie. Po zdiagnozowaniu u mnie stwardnienia rozsianego, szukałam literatury

na temat tej choroby. Chciałam się dowiedzieć o niej jak najwięcej. Chciałam poznać historie innych osób, które podniosłyby mnie na duchu. Niestety znalazłam tylko przestarzałe poradniki, albo pozycje dla studentów medycyny i lekarzy. Nie potrafiłam odnaleźć nic dla osoby świeżo zdiagnozowanej. Brakowało mi pozycji dającej ogólny pogląd na tę chorobę. Szukałam czegoś pozytywnego. Zaczął się wtedy w moje głowie rodzić pomysł napisania książki. Musiałam też zająć myśli, żeby nie rozmyślać i nie załamać się. Dzięki pisaniu udało mi się uporządkować myśli. Znalazłam tez interesujące informacje, a przede wszystkim poznałam wspaniałe osoby. Książka „SM – choroba o stu twarzach” powstawała nocami. Właściwie pisała się sama. Poruszyłam w niej kwestie istotne dla mnie, jako osoby u której niedawno zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, uczącej się dopiero życia

z SM w tle.

Bliskie mi osoby motywowały mnie, żebym swoją książkę wysłała do wydawnictw. Tak też zrobiłam

i już niedługo ukaże się mój debiut!


Małgosia

Książka była dla mnie czymś w rodzaju terapii. Początkowo pisałam bardziej dla siebie niż dla kogoś. Nie skupiałam się na tym, że kiedyś będę chciała ją wydać. Po prostu pisałam. Dzięki temu chciałam zapomnieć o pewnych wydarzeniach, które miały miejsce w moim dzieciństwie. Dopiero później pojawił się pomysł, aby poszukać wydawnictwa. Doszłam do wniosku, że warto zawalczyć o to, aby ktoś inny mógł ją przeczytać i dostrzec te wszystkie rzeczy, które chciałam przekazać. Czy się obawiałam? Owszem. Bałam się reakcji czytelników, znajomych i rodziny, ale doszłam do wniosku, że powieść, którą stworzyłam jest na tyle wartościowa, że jestem w stanie znieść każdą negatywną opinie. Zależało mi na tym, aby jej przesłanie „poszło” w świat. Dużo też dały mi słowa wsparcia, które otrzymałam od swojej przyjaciółki.


Clara

Na początku był strach. W końcu, jak zareagują na

to ludzie? Czy będą chcieli to czytać? Jednak w tych czasach erotyka okazała się być ciekawą lekturą

i sięga po nią co raz więcej osób. Jeśli kiedyś ktoś usunie mój post, ponieważ zostanie uznany za

"za bardzo erotyczny" to nic się nie stanie. Ważne, że odpowiednie osoby to przeczytają i przekażą dalej.

W końcu poczta pantoflowa jest najlepsza :)


Nikola

Pisałam praktycznie od zawsze, na kartkach,

w zeszycie, na blogach. Z języka polskiego zawsze miałam szóstki. Pamiętam, że kiedyś nauczycielka powiedziała mi, że mam zadatki na pisarkę, ponieważ z krótkich opowiadań tworzyłam obszerne historie.

A do wydania książki popchnął mnie partner i moja mama, gdyby nie oni nie byłoby jej ani kolejnych, które są w trakcie pisania. Takim sposobem moje najskrytsze marzenie się spełniło.


4. Media społecznościowe boją się erotyki. FB cenzuruje nawet obrazy olejne, na których widać sutki. Jakie jest twoje podejście do publikacji erotyki?


Adriana

Moim zdaniem wszystko, co nie obraża nikogo, powinno być publikowane i reklamowane na takich samych zasadach.


Alexa

Popieram tą politykę. Facebook to nie miejsce

na wulgarne obrazki. Konta mają tu też nieletni i trzeba ich chronić. Jeśli ktoś chce oglądać mocno erotyczne zdjęcia, jestem pewna, że znajdzie

je w innych miejscach.

Jeżeli chodzi o teksty erotyczne, myślę tak samo. Subtelna erotyka jest OK, mocniejsze teksty powinny być ograniczane albo udostępniane w grupach prywatnych.

Marta

Jestem zdania, że wulgarne treści erotyczne powinny być blokowane. Jednak subtelnie ukazane, w sposób który nie sieje zgorszenia zupełnie mi nie przeszkadza. Nie od dziś wiadomo, ze kontrowersyjne tematy przyciągają odbiorców. Chciałabym zaznaczyć,

ze do publikowanych treści mają dostęp również osoby małoletnie i warto zadbać o ich prawidłowy rozwój. Powinniśmy zwracać uwagę na to, aby wyrabiać w nich odpowiednią postawę, która nie będzie oparta na epatowaniu seksualnością.


Małgosia

Erotyka to szerokie pojęcie. Pojawia się wiele książek, w których ona jest myślą przewodnią. Nie mam problemu z jej publikacją, ale tylko wtedy jeśli przedstawiona jest w subtelny sposób.


Clara

Na początku był strach. W końcu, jak zareagują na to ludzie? Czy będą chcieli to czytać? Jednak w tych czasach erotyka okazała się być ciekawą lekturą

i sięga po nią co raz więcej osób. Jeśli kiedyś ktoś usunie mój post, ponieważ zostanie uznany za

"za bardzo erotyczny" to nic się nie stanie.

Ważne, że odpowiednie osoby to przeczytają i przekażą dalej.

W końcu poczta pantoflowa jest najlepsza :)


Nikola

Powiem tak, z jednej strony rozumiem dlaczego Facebook cenzuruje takie treści. Nie oszukujmy się ale na tym portalu jak na instagramie jest dużo dzieci, które posiadają profile z zawyżonym wiekiem. Jest to taka jakby ochrona dla nich przed oglądaniem tego zakazanego owocu. Lecz nie mogę pojąć np. osoba dorosła też czasami nie może obejrzeć tej treści, bo według danego portalu, jest niecenzuralne. Niektórych może to obrzydzać,

ale ja uważam, że to rzecz normalna.

To tak samo jak ze stronami pornograficznymi; erotyka jest na porządku dziennym i ja nie widzę żadnych przeciwskazań, żeby takie treści były.

Nie wiem, niektórzy pomyślą, że jestem jakąś erotomanką lub zbereźnicą, ale ja uważam,

że to rzecz normalna. Tak samo czytamy książki

o tematyce erotycznej, zadajmy pytanie czemu takie książki nie są cenzurowane? Bo to podsyca naszą wyobraźnię i nasze fantazje.


Kochani już za tydzień zapraszam Was na część drugą wywiadu.

Dziękuję 7 wspaniałym blogerkom i autorkom za odpowiedzi, za poświęcony czas i pomoc.

Dziękuję, że pomimo zmiany publikacji wywiadu zgodziły się na zamieszczenie go na moim blogu.

Serdecznie zapraszam do polubienia i obserwacji profili uczestniczek wywiadu.






106 wyświetleń1 komentarz

1 comentário


lukasikjulia6
07 de abr. de 2021

Bardzo przyjemny wywiad, nie znam żadnej z dziewczyn, ale wydają się mega sympatyczne, z chęcią przeczytam dalszą część, pozdrawiam serdecznie

Curtir
Post: Blog2_Post
bottom of page