Za dwa dni premiera debiutu Laury Passer "Księżniczka", która ukaże się nakładem Wydawnictwa Dlaczemu, a ja postanowiłam skreślić kilka słów o moich odczuciach.
Katję Ragnatelli polubiłam od samego początku,
jej charyzma, charakter jest iście ognisty.
Przez swoje młodzieńcze wyskoki zostaje wysłana do szkoły w Kanadzie. Wraca do rodzinnego domu na wakacyjną przerwę. Podejmuję pracę jako praktykantka w agencji reklamowej.
Księżniczka jest córką mafiosa, otrzymuje
stałą ochronę.
Jeden z najlepszych ludzi bossa, Jayden niezwykle lojalny i oddany swojej pracy chroni dziewczynę.
Czas jaki spędzają razem zbliża ich do siebie.
Czy żal i niechęć do siebie z wcześniejszych lat znajdzie swoje wytłumaczenie?
Wiedzą, że nie może nic ich połączyć, ale czy będą w stanie zapanować nad rozwijającym się uczuciem?
Czy skrywane tajemnice z przeszłości wpłyną na nich?
Mnóstwo pytań, ale czytając odkryjecie je po kolei
Jeśli lubicie książki o tematyce mafijnej, z zawrotnymi akcjami, elektryzującą namiętnością, sprawiającą przyspieszoną akcję serca to jest pozycja zdecydowanie dla was.
Jedyne ostrzeżenie to takie, ze nie zacznijcie czytania tylko na chwilę, bo autorka tak stworzyła swoją opowieść, że nie będziecie w stanie oderwać się od czytania. Po przeczytaniu całości zapragniecie dowiedzieć się co dalej. Ja właśnie tak mam, ledwie pochłonęłam pierwszą część, a już marzy mi się poznanie kontynuacji.
Debiut na takich wysokim poziomie zwiastuje dalsze zaskakujące historie, a ja z pewnością je przeczytam.
Gorąco polecam.
