top of page
  • zaczytanaewelka

Recenzja "Dziewczyny z Gross Rosen. Zapomniane historie z obozowego piekła" Agnieszka Dobkiewicz



Kochani to moja pierwsza przeczytana książka

i pierwsza recenzja w Nowym Roku.


Z książką "Dziewczyny z Gross Rosen.

Zapomniane historie z obozowego piekła"

autorstwa Agnieszki Dobkiewicz spędziłam sporo czasu. Emocje wręcz buzowały we mnie, nie mogłam oderwać się od czytania, a poźniej analizowania

i rozmyślania.


Historie zawarte w niej skłaniają do przemyśleń, zastanowienia się nad wieloma aspektami życia, uświadamiają i uczą.

To z pewnością pozycja, która zostanie we mnie długo i wrócę do niej jeszcze.


Gross- Rosen to założony latem w 1940 roku niemiecki obóz koncentarcyjny o którym mało wiemy, dokumentacja została w pośpiechu zniszczona.


Poznajemy historię sześciu kobiet, które były więźniarkami Gross-Rosen.

Ruth, Felice, Fela, Gerda, Aliza, Halina, które przeżyły piekło, doznały okrucieństwa, upodlenia, obdarcia z godności, każda z nich wyjątkowa i niezwylke silna.


Jako wprowadzenie przed każdą historią znajdziemy notkę z życiorysu, ważne daty, informacje.

Śledzimy bacznie jakie były przed wybuchem wojny, jak stopniowo się zmieniały, jak trwała w nich imponująca siła, wiara i nadzieja.

Pomoc, wsparcie w tym okrutnym czasie była niesamowita.


Te, którym dane było przeżyć dzieliły się opowieściami.


„Moja epoka była świadkiem największego kryzysu w sensie humanitarnym, a wiara w Boga uleciała z dymem krematoriów. Po dzień dzisiejszy nie mam odpowiedzi na to, jak to się stało, że cały świat został pochłonięty przez ciemność i nie był w stanie rozróżnić, co było dobre, a co złe. Gdzie było wtedy słońce, a gdzie ludzkie sumienie”.

To słowa Ruth Eldar.



Autorka poświęciła wiele czasu, uwagi, aby dotrzeć do źródeł, do bliskich bohaterek, do ludzi, którzy chcieli się podzielić swoją wiedzą.

Wkład tej mrówczej pracy jest wyczuwalny.

Po raz pierwszy tak wiele dowiedziałam się

o "Marszu śmierci" w jakim brały udział.



Poznając przeżycia Ruth, pierwszej z bohaterek udałam się do Parku Ocalałych w Łodzi gdzie umieszczona jest tabliczka upamiętniająca ocalałą Ruth Eldar. Niesamowite uczucie, bywałam w tym Parku wielokrotnie nie znając znaczenia tego miejsca, symboliki.


Zamieszczone fotografie, oraz niepublikowany nigdy wcześniej dziennik Feli Szeps wywarły na mnie ogromne wrażenie. Nie da się tego opisać słowami, trzeba koniecznie poznać tą publikację.


Zastanawiałam się jak reagowała autorka odwiedzając miejsca tragedii, rozmawiając z rodzinami, osobami, które pomagały i dzieliły się wiedzą skoro ja czytając przeżywałam to tak mocno?

Tego możecie dowiedzieć się z naszego spotkania z Agnieszką https://fb.watch/aqTEJLymii/


Myślę, że tak przejmujące i wartościowe treści powinny znaleźć się w spisie lektur szkolnych w liceum, aby młodzi ludzie pamiętali i znali historię, aby nie dali odejść w zapomnienie.


Dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont za egzemplarz do recenzji.

Agnieszko, Tobie dziękuję za rozmowy, wymianę wiadomości i za przemiły kontakt.

To cudowne poznawać ludzi z pasją, którzy oddają się cali opisywanemu tematowi.







26 wyświetleń0 komentarzy
Post: Blog2_Post
bottom of page