RECENZJA PATRONACKA KSIĄŻKI "JAK JA JEJ NIE KOCHAŁEM" MARLENA SEMCZYSZYN VIDEOGRAF
Od momentu otrzymania propozycji objęcia
książki "Jak ja jej nie kochałem" autorstwa
Marleny Semczyszyn Patronatem czułam,
że to będzie cudowna opowieść.
Okładka mnie zachwyciła, opis bardzo zaintrygował,
a już po chwili zatraciłam się w historii Małgorzaty
i Smutnego.
Czasem wystarczy moment, chwila, która zmienia wszystko. To co wydaje się niemożliwe dzieje się.
Pozostawione rękawiczki w kawiarni są początkiem fascynującej znajomości.
Ona, zwyczajna dziewczyna, pochodząca ze wsi, ale z ogromnym talentem, który rozwija z pasją i miłością.
Wesoła, spontaniczna, pełna emocji, do bólu szczera.
On, bogaty złodziej, bardzo inteligentny, lojalny
i wierny swoim zasadom. Cichy, skupiony, skrywający wiele trudnych przeżyć.
Wydaje się, że tak bardzo różni, a jednak...
Gosia z ogromną wrażliwością rozwija talent gry na fortepianie. Ma cudowną babcię i wspierającego Pana Romka. Wiodą spokojne życie na wsi.
Bartek zwany Smutnym trudni się złodziejstwem,
ale przy tym jest taki szczery, lojalny, że nie da się
go nie lubić.
Znajomość, która nie powinna mieć szansy na udane rozwinięcie jednak się wydarzyła.
Czy mają szansę na wspólne życie?
Jakie niespodzianki przygotował dla nich los?
Z jakimi przeciwnościami przyjdzie im się zmierzyć?
Jaki wpływ na nich będzie miało pojawienie się groźnego Bladego?
Do czego posunie się Bartek, aby ratować to co dla niego najcenniejsze?
Zaskakujące jest to, że Smutny nie widzi szansy na zmianę stylu życia, zachowania, a jednak Małgorzata dostrzega w nim dobre i pozytywne wartości.
Poznając przeszłość naszych bohaterów stają nam się bliżsi, autentyczni i tacy prawdziwi.
Autorka urzekła mnie lekkością i prostym stylem. Przedstawieniem rodziny Gosi, tradycję wypiekania chleba, ich wspólny czas nasunął mi wspomnienia z lat dzieciństwa.
Moich dziadków którzy w wiejskim domu jednoczyło wyrabianie makaronu, który wspólnie przed niedzielnym obiadem przygotowywaliśmy.
Ta bliskość, miłość i poczucie bezpieczeństwa, beztroska wróciła choć na moment.
Te chwile właśnie tak ważne czasem
zapomniane wracają.
Opowieść porwie was i otuli treścią.
Wzruszy, rozbawi i skłoni do refleksji, ale czy to właśnie nie tego szukamy w książkach?
Zdecydowanie polecam, z całą pewnością zachwycicie się treścią, zupełnie jak ja.
Dziękuję autorce i Wydawnictwu Videograf za możliwość PATRONOWANIA powieści.
Marlenko, czekam na kolejne historie i liczę na wspólnego grilla, nawiązując do naszej rozmowy podczas spotkania autorskiego online.
Comments