top of page
  • zaczytanaewelka

RECENZJA PATRONACKA POWIEŚCI "ALEKSANDRA" ELA DOWNAROWICZ WYDAWNICTWO VIDEOGRAF



22 lutego nakładem Wydawnictwa Videograf ukazała się powieść "Aleksandra", to

debiut autorski Eli Downarowicz.


Okładka bardzo ciepła, opis nie zdradzający za wiele, aby zaintrygować, zaciekawić czytelnika.

To pierwszy tom z trzyczęściowego cyklu

i szczerze po takim spektakularnym początku zdecydowanie chcę więcej.

Zacznę jednak od początku...


Jak wielu z nas staje niekiedy przed wyborem czy poddać się czy wbrew wszystkiemu iść dalej?

Jak często tkwimy w beznadziei, bez szansy choćby na malutki promyczek w przytłaczającej nas rzeczywistości? Którą drogę wybrać i czy jej wybór będzie nowym początkiem?


Tytułowa Aleksandra targana silnymi emocjami, żalu, pustki, braku zrozumienia i przede wszystkim świadomości popełnionego błędu staje na dachu wieżowca. Nie widzi szansy na wyjście z beznadziejnej sytuacji. Waha się i rozważa co jej pozostało.


Aby poznać przyczynę tego stanu cofamy się w czasie trzynaście miesięcy kiedy wyrusza w podróż

i postanawia spełnić swoje marzenie, aby wyjechać do Nigerii jako wolontariuszka do sierocińca. Potrzebuje czasu, aby poukładać swoje życie,

myśli i uczucia.


To czego doświadcza, jakie osoby spotyka zmienia

ją całkowicie. Wszechobecny ból, krzywda, strach

jest wręcz namacalny.

Niesamowicie oddana pracy coraz bardziej angażuje się emocjonalnie.

Nawiązuje bliskie relacje z zakonnicami pełniącymi służbę w sierocińcu. Wiele nowych znajomości,

między innymi z lekarzem Wiktorem, będącym również na misji nowym początkiem .

Gorące uczucie rozwija się, kobieta powoli odzyskuje radość z życia, czuje się wyjątkowo i wspaniale. Wreszcie odzyskuje wiarę w to, że może być pięknie.

Jednak jak to w życiu bywa los bywa przewrotny, zaskakuje i wystawia na wiele prób.


Opisana historia uzmysławia, że nic nie jest nam dane na zawsze.

Rok na misji szybko mija, czas powrotu do domu.

Tylko co kiedy Aleksandra nie chce wrócić, nie chce pozostawić osób z którymi zżyła się bardzo?

Czuje, że jej serce należy to tego miejsca.


Powieść przenosi nas do Afryki, autorka bardzo realnie oddała kulturę i zasady tam panujące.

To niebywałe na co muszą godzić się kobiety, czy też dziewczynki, ale ich nikt o zdanie w zasadzie nie pyta. Muszą podporządkować się i pełnić wyznaczoną rolę.

Tak wiele w tym okrucieństwa, cierpienia.


Muszę przyznać, że siostry zakonne, które opiekują się sierocińcem, ich historie wzbudziły we mnie wiele emocji.


Aleksandra po powrocie do domu zostaje potraktowana przez najbliższych w sposób okropny,

zimny, wyrachowany. Tak naprawdę początkowo całkowicie samotnie musi stoczyć z nimi walkę.

O najcenniejszy skarb dla którego odkryje w sobie pokłady ogromnej miłości.


Czy znajdzie w sobie wystarczająco siły, wiary, a może znajdzie wsparcie w innych osobach,

by pokonać pojawiające się przeszkody?


Tego dowiecie się czytając książkę, która jestem przekonana, że doprowadzi was do wielu

skrajnych odczuć.


Niesamowicie wzruszająca opowieść o sile miłości, o bólu, stracie, o sile, wsparciu i nadziei.


Wielowymiarowi bohaterowie, całkowicie różni, ale umiejący fantastycznie się dopasować.

Ciekawa fabuła, zaskakujące sytuacje, mnóstwo emocji sprawią, że powieść czyta się jednym tchem, a po zakończeniu długo pozostaje w czytelniku.

Nie sposób przestać ją analizować, rozmyślać

i oderwać od niej. Polecam z całego serca.










17 wyświetleń0 komentarzy
Post: Blog2_Post
bottom of page