Recenzja powieści "Włoskie wycieczki" Mariola Szydlik
To moje kolejne spotkanie z twórczością Marioli Szydlik, którą poznałam podczas promocji dwóch tomów z cyklu "Pod niebem Kenii". Historie, w których autorka dzieli się według mojego mniemania przygodą życia. Wspólnie z mężem w pewnym momencie życia zdecydowali się na całkowitą zmianę, jakim jest zamieszkanie w Kenii. Tam autorka uczy kenijskie dzieci języka włoskiego i aktywnie działa na rzecz mieszkańców.
Tym razem jednak chciałabym przybliżyć Wam powieść "Włoskie wycieczki",
która przenosi czytelnika do lat dziewięćdziesiątych, czasie ogromnych zmian w życiu społecznym.
Przyjaciółki od czasów licealnych Danka, Aśka i ich mężowie w wyniku zamknięcia fabryki samochodów zostają zwolnieni z pracy. Niepewność, lęk, brak stabilizacji finansowej spędza im sen z powiek. Przypadkowo spotkany kolega Janek, roztacza przed Aśką wizje zarobku na przemycie towarów do Włoch.
Aśka w gorącej wodzie kąpana z miejsca gotowa podjąć wyzwanie, Darek mąż Asi mąż podchodzi sceptycznie do pomysłu kobiet. Jednak obie pragną wejść w interes życia, aby móc zrealizować swoje marzenia i zapewnić byt rodzinie. Decydują się na podjęcie wyzwania, nie opuszcza ich strach pomieszany z ekscytacją.
Jakie przygody czekają na kobiety w drodze do Włoch?
Czy uda im się zrealizować założenia zarobku?
I wreszcie jak rozstanie wpłynie na życie rodzin?
Powieść czyta się bardzo przyjemnie i lekko, nie brakowało chwil grozy, bo niebezpieczeństwo czyha na podróżników. Życie w autokarze z innymi ludźmi czasem doprowadza do spięć, ale nie brakuje i zabawnych sytuacji.
Autorka wplata w opowieść wiele ciekawostek, takich jak wystąpienie
Anny German w mieście Festiwalu Włoskiej Piosenki w roku 1966 roku.
Przyznam, że bardzo polubiłam bohaterów książki i z chęcią wyruszyłabym z nimi w dalszą podróż. Dla mnie to historia, która domaga się kontynuacji, ciekawa jestem jak na to zapatruje się autorka? Z całego serca polecam wyruszyć w drogę z dziewczynami.
Comments