Dokładnie 20 maja swoją Premierę miała książka "Tamtej nocy w LA" autorstwa Igi Karst
pod skrzydłami Wydawnictwa Szara Godzina.
Z przyjemnością Zaczytana Ewelka objęła powieść Patronatem. Historia opowiedziana przez autorkę wzbudziła we mnie wiele emocji.
Postanowiłam poprosić Igę o udzielenie mi wywiadu. Zapraszam...
1. 20 maja to dzień premiery najnowszej książki
"Tamtej nocy w LA" jakie emocje Ci towarzyszą?
Ogromna radość z tego, że udało mi się ukończyć kolejny projekt.
2. Przez opowieść płyniemy w rytm największych przebojów Sinatry, Freddy’ego Mercurego, Prince’a, Chopina muzyka zawsze towarzyszyła w Twoim życiu?
Zdecydowanie tak! Odkąd pamiętam muzyka miała w moim życiu ważne miejsce. Dorastałam z nią, towarzyszyła mi w ważnych momentach.
3.W powieści zamieszczona jest playlista,
to Twoje ukochane utwory?
Trochę umknę od tego pytania i odpowiem przewrotnie. W książce pada takie zdanie:
"Nie sądzisz, że zaglądanie do czyjejś playlisty jest trochę jak zaglądanie tej osobie prosto w duszę?". Muzyka to emocje. A emocje to bardzo osobista sfera.
4. Pierwszą umowę autorską podpisałaś
w wieku 19 lat to dość wcześnie.
Jak rozpoczęła się Twoja miłość do pisania,
tworzenia fascynujących historii?
Dzięki mamie. Dużo czytała mi w dzieciństwie,
a kiedy zaczęłam to robić samodzielnie, podsuwała mi odpowiednie do wieku lektury.
W pewnym momencie poczułam, że chciałabym napisać swoją książkę. Miałam wtedy jakieś dwanaście lat i tak się do tego zapaliłam, że wkrótce marzenie stało się konkretnie zdefiniowanym celem. "Tamtej nocy w LA" zaczyna się od cytatu, który mówi właśnie o tym:
"Trzeba mieć odwagę marzyć.
A potem mieć odwagę przestać marzyć, by zacząć żyć.
I to drugie jest trudniejsze."
5. Pamiętasz swoją reakcję kiedy po raz pierwszy wzięłaś do ręki swoją książkę?
Wydarzyło się to dokładnie w dniu moich dwudziestych urodzin. Cieszyłam się, ale jak wielu autorów w podobnej sytuacji, tak naprawdę myślami byłam już przy kolejnej książce.
6. Na co kładziesz nacisk podczas kreowania swoich bohaterów?
Hm... Może to dziwnie zabrzmi, ale oni kreują się sami. Sami się pojawiają i sami zaczynają żyć na kartkach powieści. [śmiech]
7. Kto jako pierwszy czyta Twoje książki?
Czy zmieniasz coś według sugestii innych jeszcze przed jej wydaniem?
Jeżeli korzystam z pomocy specjalisty, fachowca w jakimś temacie, to najczęściej ta osoba czyta całość albo przynajmniej wybrane fragmenty. Czasem wielokrotnie, bo dopracowanie szczegółów, kiedy każde najmniejsze słowo ma znaczenie, bywa długim procesem. Tak działo się również w trakcie pracy nad "Tamtej nocy w LA". Dopiero później tekst trafia do redakcji.
8. Co czujesz widząc swoje książki na półkach księgarń, czy też w Internecie jako polecajki?
To zazwyczaj bardzo miłe! Ale - szczerze mówiąc
- przy jedenastej książce trudno o większe emocje.
Za to niezmiennie bardzo cenne są dla mnie spontaniczne reakcje Czytelników. Takie wiadomości, jakie dostałam ostatnio od Pani, wzruszają i ogromnie cieszą. Serdecznie za nie dziękuję, nawet jeśli nie zawsze jestem w stanie na wszystkie odpowiedzieć.
9. Jak bardzo pisanie zmieniło Twoje życie?
Jak reagowali znajomi, przyjaciele, rodzina?
Pierwsze historie zaczęłam pisać już jako dziecko, więc mam wrażenie, że od zawsze była to część mojego życia. Właściwie nigdy nie nastąpiła w nim żadna rewolucja związana z pisaniem. Każdy etap jest po prostu kolejną odsłoną tej pasji. I chyba też tak odbierają to moi bliscy.
10. Czy podczas pisania towarzyszą Ci jakieś przyzwyczajenia np.: kubek herbaty, muzyka w tle, czy jest to absolutnie obojętne?
Lubię pisać o świcie albo późnym wieczorem. Na zmianę: przy muzyce albo przy ciszy. Do niedawna zawsze miałam pod ręką pióro i notes, ale coraz częściej z tego rezygnuję. Niestety zwycięża wygoda robienia elektronicznych notatek, które same przesyłają się między wszystkimi urządzeniami, z jakich korzystam.
11. Co poradziłabyś osobie, która chciałaby napisać i wydać książkę?
Żeby napisała tę książkę, nie myśląc o wydaniu. Żeby cieszyła się samym procesem tworzenia, inspiracjami. Tym drugim warto się zająć, dopiero kiedy historia jest gotowa. Dobre teksty rodzą się z pasji do pisania, tak jak dobre utwory powstają z miłości do muzyki i talentu, a nie z chęci robienia kariery.
12. Jak długą drogę przeszłaś przed wydaniem pierwszej książki? Do ilu Wydawnictw rozesłałaś fragmenty książki? Jakie były reakcje Wydawnictw?
Moje pierwsze powieści pisałam mając dwanaście, trzynaście lat. Już w tym wieku miałam wystarczająco dużo zapału, żeby próbować znaleźć wydawcę. Nie pamiętam, ile rozesłałam wtedy tekstów. To był koniec lat dziewięćdziesiątych. Takich rzeczy nie załatwiało się drogą mailową. Każdy maszynopis należało zgodnie ze sztuką wydrukować, przekazać wydawcy, a potem długimi miesiącami czekać na odpowiedź. Kiedy myślę o tym z perspektywy czasu, zaskakujące jest to, jak poważnie traktowali mnie redaktorzy nawet z największych wydawnictw. Dostałam od nich wiele cennych wskazówek i dużo wsparcia. To był bardzo potrzebny czas, bo ukształtował mój literacki warsztat. Pierwszą wydawniczą umowę podpisałam, mając dziewiętnaście lat. Do dzisiaj pamiętam, jak bardzo zdziwiony był mój ówczesny wydawca, kiedy odkrył, ile tak naprawdę mam lat.
13. Praca pisarza daje zapewne satysfakcję, ale jest też wyczerpująca. Czy miewasz kryzysy twórcze?
A co to jest? Nie mam czasu na takie rzeczy! [śmiech] Dla mnie pisanie to pasja. Ogromna, ale jednak wciąż tylko pasja. Z zawodu jestem specjalistą public relations, CI i kreowania wizerunku. Współpracuję z osobami publicznymi, w tym politykami, i firmami. Nigdy nie brakuje mi pomysłów, planów, celów, marzeń. Jeśli akurat nie piszę, natychmiast zabieram się za coś innego. Chciałabym tylko, żeby doba miała przynajmniej 72 godziny. Może wtedy wystarczyłoby mi czasu realizację wszystkiego, co chciałabym zrobić każdego dnia. [śmiech]
14. Co pasjonuje Cię poza pisaniem?
Historia monarchii od początku XIX wieku do współczesności. To kolejne zainteresowanie, które towarzyszy mi od dziecka i ciągle się rozwija. Poza tym ciekawi mnie tak wiele rzeczy, że trudno wszystko wymienić! Między innym design, z którym miałam dużo do czynienia jeszcze na studiach, zagadnienia interkulturowości, podróże. Są pasje, którym jestem wierna, a są takie, które pojawiają się, pochłaniają mnie na chwilę, a później odchodzą. Tak było z malarstwem i z uprawą storczyków. Pierwszy temat wykorzystałam w powieści "Magenta", drugi w kryminale "Zapach prawdy".
15. Skąd czerpiesz pomysły do swoich książek?
Co inspiruje, pobudza?
Sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie. Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie pojawi się pomysł lub inspiracja. Lubię poznawać i otaczać się ludźmi, którzy żyją z pasją, od których mogę się wiele nauczyć i dzięki którym mogę spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Z tego też rodzą się pomysły na powieści.
16. Proszę zdradź czytelnikom, jakie są Twoje dalsze plany pisarskie, czy masz dalszy plan na siebie?
Wolę mówić o konkretnych efektach pracy, a nie o marzeniach lub otwartych projektach. Zawsze mam jakiś plan. Dobrą strategię cechuje jednak to, że jest elastyczna, bo nigdy nie wiadomo, jak zaskoczy nas nowy dzień.
Bardzo dziękuję za poświęcony czas, a Was kochani zachęcam do przeczytania "Tamtej nocy w LA", to nostalgiczna powieść z elementami romansu
i kryminału w nastroju najpiękniejszych utworów.
Ja z całą pewnością sięgnę po poprzednie książki autorstwa Igi.
Comments